Silva Rerum

Czy wiecie że blogi nie są wynalazkiem Internetu? Pewnie pomyśleliście o pamiętnikach, ale nie, to nie to. Pamiętniki ze swojego założenia są czymś prywatnym, więc nie wypada tego porównywać. Wprawdzie niestety pewnego rodzaju ekschibicjonizm postępuje i coraz więcej z życia bardzo prywatnego udostępniamy czy to na platformach społecznościowych czy na blogach właśnie... Niemniej sądzę że wciąż jest to patologia i mam nadzieję, że raczej ten trend się odwróci i zaczniemy coraz bardziej dbać o swoją prywatność. Odbiegam jednak od tematu. Blogi przed Internetem. Nie wiem czy coś takiego występowało na zachodzie, raczej nie, ale my tutaj w Rzeczpospolitej Sarmackiej mieliśmy swoje "blogi" w dworkach szlacheckich. Były to księgi zwane Silva Rerum - dosłownie z łaciny "Las Rzeczy". I faktycznie podobnie jak to na wielu blogach dziś tak i wówczas był to "las rzeczy", członkowie danej rodziny szlacheckiej "wrzucali" do takiej księgi najprzeróżniejsze "posty", od przepisów kulinarnych, przez relacje wydarzeń, po własnego wytworu (ekhm różnej jakości) poezję. Księga ta, przynajmniej jej nieprywatna wersja, dostępna była do wglądu dla wszystkich gości dworku. Jakie osiągano zasięgi nie wiem, pewnie mocno lokalne, napewno jednak nie było szansy na zarobki czy to w dolarach czy kryptowalutach. Jakieś zupełnie inne motywacje naszymi przodkami kierowały1. Ja jednak, może z powodu zerwania ciągłości2 jakoś nie miałem ciągąty do pisania, zwłaszcza takich właśnie notek z życia, anegdot, ciekawostek, relacji itd. Jak już coś gdzieś napisałem to miało to być poważne i ważne. Dzięki platformie hive, którą ten blog jest napędzany trochę mi się to zmieniło i zaczynam nawiązywać jakąś więź z naszymi przodkami, z Sarmatami którzy odczuwali potrzebę zapisywania dla potomności przeróżnych swoich spraw.

Czas na Sarmackie przepisy?

No więc pomimo tego przydługiego wstępu nie mam zamiaru robić z tego bloga strony z przepisami, poezją czy historyjkami co też mnie spotkało w dordze do pracy (no chyba, że będzie naprawdę warto o tym wspomnieć).Chciałbym w tym miejscu dzielić się z Wami tym co wiem o historii IRP, o myśli politycznej ale również o tym co dziś ważne, jednak w perspektywie "sarmackiej". Sarmacja, nasz gen kulturowy, to naprawdę fascynująca rzecz. To jest nasz wyjątkowy "wynalazek" cywilizacyjny. Na pewno nasłuchaliście się w szkole, w mediach, czy filmach czy gdzie tam jeszcze jaki to Sarmata był okropny i najlepiej się go wstydzić. Być może część z was z drugiej strony zachwycała się Husarią i memami jak to uciekali przed nami najemnicy z innych narodów. Stereotypy, uproszczenia, manipulacje, albo nawet i kłamstwa. Trzeba to prostować i wyjaśniać, jednakże uważam, że znacznie lepiej pokazać piękno i wyjątkowość naszego stylu życia, naszej myśli politycznej, naszej legendy narodowej, a przynajmniej to co z niej udało mi się wyczytać, dowiedzieć, zobaczyć. Uważam że naprawdę warto, bo warto mieć swoją tożsamość, wbrew pozorom, wbrew otaczającej globalizacji zwłaszcza teraz.

Co to Sarmatyzm

No więc w tym miejscu by chyba wypadało napisać czym jest Sarmatyzm, jakoś go zdefiniować i określić, umiejscowić w czasie. Tylko że no ten, to nie takie łatwe3. I nie to żebym się migał od trudnego zadania (no może trochę), po prostu sądzę iż powinniśmy do tego dojść powoli, stopniowo. Może wtedy będzie łatwiej to nam wspólnie zrozumieć i jakoś ogarnąć. Może uda nam się dzięki temu stopniowo nawiązać nić porozumienia z przodkami, odbudować to co zniszczyły wojna, sowiecka okupcja, sojusznicza zdrada i nagroda za zwycięstwo w postaci odarcia nas z tak silnie związanymi z naszą tożsamością Kresami. Od czego więc chciałbym zacząć? Od początku. Od tego skąd pochodzimy, a raczej skąd Sarmaci wierzyli, że pochodzą, do czego chcieli nawiązywać, na czym się wzorować, a więc i co budować. Domyślacie się o co chodzi? Na pewno trochę tak, ale ja zostawiam to już na następny wpis.


  1. Jeśli ktoś ma ochotę trochę więcej przeczytać o Sylwach zachęcam do poczytania artykułu na Palus Sarmatica
  2. Odsyłam do publikacji prof. Legutki Esej o duszy polskiej, w której w uproszczeniu dowodzi że nie mamy wiele wspólnego z historycznym narodem Polskim. I jako hm kontynuację polecam artykuł o powrocie duszy polskiej
  3. Niecierpliwym polecam artykuł Pawła Rzewuskiego w tym temacie