Psalm Rodowodowy - Śpiewniczek Sarmacki

▶️ Watch on 3Speak


Piosenka ułożona latem 1986 roku przez studenta poznańskiej historii sztuki (skończyłem wtedy 3 rok studiów), między innymi pod wpływem lektury Psalmodii polskiej Wespazjana Kochowskiego (1695). W roku 1988, wykonawszy tenże utwór (i dwa inne jeszcze) w opracowaniu muzycznym Wiesława Wolnika, z towarzyszeniem naprędce stworzonego, pierwszego składu zespołu Monogramista JK, otrzymałem 1 nagrodę ex aequo na Studenckim Festiwalu Piosenki w Krakowie. Miłe wspomnienie.

Ku powieści tej nakłoń ucha, F C d d A d C
Ludu wierny mój, a posłuchaj F C d d A d C
I miej wiecznie przed oczami, F C d A
Kimżeś między narodami: A d C F
Patrz tam, gdzie Sarmacja jest żyzna, F B B F g d
Tam to była Twoja ojczyzna, d g g F A d
Gdzie przodkowie Twoi śmiali g F A d
Z Rzymianami się ścierali. d C F

Na paiżach Dunaj przebyli,
Tam o złotą wolność walczyli,
A Rzymianom dawszy baty,
Wędrowali za Karpaty;
Tutaj wtedy w lasach głębokich
Żyły tylko gryfy i smoki,
Krwawym wzrokiem wkoło toczył
Człowiek z jaszczurczymi oczy.

Zatem przodek Twój złożył zbroję,
Skoro ujrzał dziedzictwo swoje
I szczęśliwy już Sarmata
Szablę z pługiem chętnie zbratał;
Zaraz potem ochotnie zniża
Kark swój hardy przed znakiem krzyża,
W czym wiadomość jest doniosła,
Że kobieta krzyż przyniosła.

Potem przyszedł ów wiek żelazny,
Kiedy liczne odparł najazdy,
Minął wiek karmazynowy,
Kiedy wzięto go w okowy.
A pobuntowana w okowach,
Rozbiegła się dziatwa Lechowa;
Resztę krwawym spiął wędzidłem
Zdrajca, z azjatyckim bydłem.

Ale jeszcze nie jest pobity
Świetny okręt Rzeczpospolitej;
Czasem we śnie widzę nagle,
Jak rozwija świetne żagle,
Hardym dziobem fale rozpruwa,
Liczna, bitna załoga czuwa,
Złoty sztandar podniesiony,
Aż ocieram łzę, wzruszony.

– Republiko! gdzie się zataczasz,
W jakie obce porty znów zbaczasz,
A z ojczystej twojej strony
Czyj dom będzie uczyniony?
– Ja się zowę rzeką podziemną,
Bóg jest ze mną, Orzeł nade mną;
Choć się skryję, to wypłynę,
A bądź pewien, że nie zginę. d Es F B


▶️ 3Speak