Droga do zupełnej wolności - recepcja dzieł Górnickiego cz. II

(...)senatorowie i posłowie wstaną i pójdą jedni na prawą stronę królewską, drudzy na lewą. Prawa strona rozumie się tych, którzy na owe zdanie przyzwalają, a lewa strona tych będzie, którzy na owe zdanie nie przyzwalają1. To dość niesamowite, ale nasz pisarz humanista naprawdę bardzo szczegółowo opisał sposób w jaki Sejm powinien głosować nad różnymi sprawami i nie chodzi o kwestię systemową, ale dosłownie >jak<. Oprócz "chodzonego" głosowania (jawne), zaproponował również "baliotowanie" na wzór wenecki (głosowanie za pomocą kulek - tajne). Wydaje się to być zabawne, ale świadczy też z jednej strony o tym jak szczegółowo Górnicki przemyślał, jak sam pisze "wstępek" do naprawy państwa2 , z drugiej zaś jak wiele trzeba było zrobić dla poprawy jakości systemu politycznego.

Sejm ustawiczny

Sejm za czasów Zygmunta III, Giacomo Lauro, 1622

Pierwszą i podstawową reformą zaproponowaną przez Górnickiego, było ustanowienie Sejmu który będzie działał nieustannie3. W tym celu konieczne stawało się również wprowadzenie stałej siedziby dla króla, który był jednym ze stanów sejmujących oraz senatorów w radzie. Chodziło o to, aby ustanowić stały ośrodek władzy, do którego zawsze byłby dostęp i do którego zawsze można byłoby się udać i jak pisze nasz autor prędko rzeczom złym(...) zapobiec mogli. Pojawia się również kwestia wynagrodzenia dla posłów - to faktycznie bardzo ważne, ponieważ zjeżdżając na Sejm szlachcic nie mógł doglądać swoich spraw "na zagrodzie", stawał się przez to bardziej skłonny do przekupstwa i mniej skłonny do poświęceń finansowych dla państwa. Warto tę refleksję mieć w głowie, zwłaszcza gdy się populistycznie krytykuje zarobki w rządzie, sejmie itp. Ludzie którzy pracują w strukturach państwa powinni być wynagradzani godziwie. Choć też zależnie od sprawowanej funkcji, zapłata nie powinna być zachęta do pójścia w politykę, a jedynie sposobem na to by osoba która chce służyć państwu mogła normalnie żyć. Dziś określa się poselskie wynagrodzenie "dietą", w czasach Górnickiego były to pieniądze "strawne" i chyba to nawet lepsze określenie, bo wskazuje właśnie na co mają to być pieniądze, na strawę dla posła, a nie na nowego bugattiego.

Wracając do Sejmu, argumentacja za utrzymywaniem go w ciągłej gotowości wydaje się się oczywista, ale sądzę że warto ją tu przytoczyć. Za Zygmunta Starego Sejm zbierał się raz w roku i zwykle trwał dłużej niż 6 tygodni, a wówczas WKsL nie sejmowało razem z Koroną - Rzeczpospolita była znacząco mniejsza. Co więcej, od tamtego czasu wzrosła też władza Sejmu, o czym pisałem wcześniej, a więc co zupełnie oczywiste ilość spraw, problemów i wyzwań wzrosła ogromnie(to chyba tak jak obecnie w naszej społeczności steemian? ;)). Odpowiedzią więc powinno być częstsze sejmowanie, a nie rzadsze.

Górnicki obrazuje to ciekawą analogią pielgrzymów udających się do ziemi świętej drogą morską, którzy rozpoczynając żeglugę w dobrą pogodą, kazali obsłudze statku wysiąść, aż zostaną wezwani jak tylko jaki sztorm nadejdzie co oczywiste nie byłoby możliwe. Otóż jeśli ma dobrze okręt iść, też u steru sternikowi (król), tu na okręcie bosmanom być potrzeba (rada),upatrując żeby okręt dobrze i prosto, gdzie potrzeba szedł.4 I faktycznie, nie tylko zdrowa logika, ale również praktyka pokazywała, że tak rzadkie obradowanie Sejmu nie było w stanie sprostać wyzwaniom ustrojowym i prawnym. Zwłaszcza że wbrew opinii rzesz szlacheckich, ale w zgodzie z logiką, prawa rządzące państwem muszą podlegać nieustannej weryfikacji i dostosowaniu do bieżących potrzeb i sytuacji wewnętrznej jak i zewnętrznej. Szlachta (nie cała oczywiście) bała się, że reformy niechybnie poprowadzą do absolutyzmu, że prawa które sobie wywalczyli są doskonałe i jedyne w zasadzie co trzeba czynić to ich bronić. Tak się niestety nie da.

Warto tu zauważyć, zwłaszcza z perspektywy współczesności, że żadna skrajność nie jest korzystna. Obecnie sejm produkuje tony prawa, ciągle coś zmieniając i wypuszczając nowe regulacje. Jest to ewidentne przegięcie w drugą stronę i nie dziwię się ludziom, którzy w reakcji na taki świat najchętniej widzieli by świat bez regulacji, bez sejmu, bez Regulaminu. Zobaczcie jednak na I RP! Trzeba podejść do tematu rozważnie i bez doktrynerstwa. Nie twierdzę oczywiście że steem powinien mieć jakiś Sejm, aż tak się nasza Rzeczpospolita nie rozrosła. Uważam jednak że jakaś forma regularnego omawiania sytuacji w społeczności, która jednocześnie miałaby szansę być konkluzywną, nie zaś czczą gadaniną byłaby wskazana (tak jak np. w spółkach są zebrania rady nadzorczej i rzadziej walne zgromadzenia, tak samo np w stowarzyszeniach, to na prawdę się przydaje). Do tego wszystkie potrzebne jest spisane prawo.

Górnicki podaje jeszcze jeden argument, który w mojej opinii i patrząc na doświadczenia historyczny raczej chyba jest anty argumentem: a miłość gorętsza między stanami i ludźmi będzie, gdy wspólnie ze sobą żyć i często się widywać będą. Brzmi pięknie i faktycznie jeśli założymy że osoby sprawujące władzę będą miały na względzie dobro całej RP to "miłość" między nimi będzie znacznie lepsza niż wojna, ale jest to naiwność. Pomijając że przebywanie ze sobą wcale do miłości nie musi prowadzić, to przede wszystkim praktyka wskazuje, że jeśli ludzie władzy będą się ze sobą "jednoczyć" to w konsekwencji wytworzy się podział na elitę władzy i resztę społeczeństwa, a dalej ta elita będzie coraz bardziej oderwana od ludzi którym mieli służyć. Jest to bardzo dobry temat do rozważań, z jednej strony faktycznie jest korzystne dla społeczności jeśli się ze sobą zna, jeśli są relacje międzyludzkie, ale jednak zwiększa to ryzyko powstawania "klitek", które będą się wzajemnie wspierać i prowadzić wojny między sobą ze szkodą dla reszty i wytwarzania się elity która będzie miałą w poważaniu resztę nie z socjalizowanej zgrai. Zwykła socjologia ;) Niestety nie ma na to żadnego magicznego rozwiązania, a jedynie ponownie trzeba trzymać się zasady "złotego środka". Integracja i wzajemne poznawanie się jest dobre, ale nie jeśli będzie hmm zbyt intensywne i elitarne.

A co więcej

To już zawrę w kolejnym wpisie, bo ten już mi się strasznie rozrósł, a nie mam ochoty nic z niego wyrzucać, bo wszystko wydaje mi się ważne. Dodaję do tego wpisu tag #tematy-regulamin jako temat nr jeden, chociaż nie jest to tekst napisany z myślą o "temacietygodnia", uważam jednak że warto wziąć pod uwagę wyróżnione tu przeze mnie uwagi jak i te z poprzednich tekstów do rozważań o tym czy warto tworzyć Regulamin - a uważam, że warto. Obiecuję też, że postaram się napisać porządny tekst w tym temacie, a może również w temacie 2, ale czasu jest mało, a realne życie ma swoje nieubłagane wymogi... Jeśli autor konkursu, lub sponsorzy ( @assayer, @imperfect-one, @kamilkowalski, @lukmarcus i @tapioka wielkie brawa dla nich!) uznają że to zbyt luźne nawiązanie i nic nie wnosi - oczywiście usunę ten tag, żeby go nie zaśmiecać.


Przypisy:

  1. Ł. Górnicki, Droga do zupełnej wolności & Rozmowa o elekcji, wolności, prawie i obyczajach polskich, Kraków 2011, s. 11
  2. Swoją drogą, chociaż tekst miejscami się ciężko czyta, to jest to wspaniały pomnik języka polskiego, zwłaszcza że w owym czasie tego typu teksty pisano po łacinie. Sam Górnicki tak zaczyna swój traktat: Polak Polakom po polsku piszę, nie wytwornie, nie z głębokiej nauki, nie abym pokazał rozum, który u mnie podły, ale aby się co w pośrodku podało, podobnego do poratowania ojczyzny naszej. w: tamże s. 1. Gorąco polecam całość.
  3. Opisawszy wszystkie proponowane przez siebie reformy tak Górnicki pisze: A jeśliby wszystko się to, co tu napisano, ludziom nie podobało, więc wszystko to zarzucić, a to tylko zostawić, żeby król na jednym miejscu mieszkał z radą i z posłami, a tam żeby sejm był ustawiczny, byśmy się też posłom na strawę do roku poborem jakim słusznym przykładać mieli w: tamże s. 37
  4. tamże s. 8

Obraz:

  1. Sejm za czasów Zygmunta III, Giacomo Lauro, 1622; Żródło